Od premiery podręcznika minęło już trochę czasu. Nadeszła więc chwila, żeby zorganizować zalążek mojej tureckiej armii. Na początek będzie to podjazd z ejaletów europejskich.
Jak widać na zdjęciu w najbliższym czasie na warsztat idą:
1. Dowództwo tureckie,
2. Sipahowie lenni,
3. Sipahowie lenni z włóczniami,
4. Gonullu.
Do powyższych dołączą jeszcze Beszli kupieni wcześniej.
Jedyne czego chwilowo mi brakuje, to motywacja do malowania. To chyba przez ilość modeli, która przyprawia mnie niestety o mdłości. :) Mam nadzieję, że zmotywują mnie działania moich przeciwników, którzy intensywnie się zbroją i z dużym zaangażowaniem szykują armie.
Hej! szable w dłoń! Spotkamy się na Dzikich Polach. Mam nadzieję, że wiesz co spotykało sługi sułtana za taką opieszałość w formowaniu wojsk, jaką zdajesz się wykazywać ;)
OdpowiedzUsuńPatent na szybkie malowanie koni już opracowany, więc wierzę, że gniew sułtana mnie ominie. :)
OdpowiedzUsuń